W Sierosławiu pod Poznaniem spółka wycięła prawie 4 ha lasu. Przeciwko dewastacji terenów zielonych protestowali wtedy mieszkańcy. Pytali, czy słusznym jest, by dla niepewnych złóż gazu niszczyć tak cenne i wartościowe w kryzysie klimatycznym drzewa. Na początku sierpnia PGNiG ogłosiło, że w okolicach Sierosławia pod ziemią
Ze względu na wysoki koszt budowy rur gazowych i importowanych surowców pierwsze rosyjskie gazociągi były niewielkie. Rurociągi wytwarzały duże średnice (1220 i 1420 mm) i dużą długość. Wraz z rozwojem technologii złoża gazu ziemnego i jego wydobyciem rozmiar „niebieskich rzek” w Rosji zaczął gwałtownie rosnąć.
Sawicki: Niemcy mogą skorzystać na Baltic Pipe. 5 listopada 2018, 07:31 Energetyka. Polska, Dania, Szwecja – to trzy kraje, które mogą być największymi beneficjentami projektu budowy Korytarza Norweskiego, to jest uruchomienia dostaw gazu z szelfu norweskiego, poprzez Danię, do Polski. W gronie beneficjentów mogą znaleźć się
Surowce i Paliwa. Arabska ropa bez końca. Odkryto kolejne złoża. Cztery nowe złoża odkryli Saudyjczycy w różnych częściach Pustynnego Królestwa. Oprócz ropy zawierają one także gaz ziemny. Publikacja: 28.12.2020 13:38. Foto: Storage tanks stand at an oil processing facility in Saudi Aramco’s Shaybah oilfield in the Rub’ Al
Obecnie jedynym ekonomicznie opłacalnym źródłem helu są złoża gazu ziemnego o przeciętnej zawartości ok. 0,1 proc. Helonośne złoża w zdecydowanej większości znajdują się w USA - głównie w środkowych stanach i regionie Gór Skalistych. Poza Stanami Zjednoczonymi hel produkowany jest w Algierii, Katarze, Rosji, Australii i Polsce.
Łupki basenów Wessex i Weald zalegają na głębokości od 1000 do 2100 m, są bogate w ropotwórczą materię organiczną i osiągają dojrzałość termiczną około 0,8% Ro. Skały te są uważane za macierzyste dla lokalnych złóż ropy naftowej. Basen paryski oraz basen południowo-wschodni we Francji mogą zawierać spore zasoby gazu i
. REKLAMA Przez ostatni tydzień w mediach głównym tematem stały się wydarzenia w Syrii. Media bezkrytycznie prezentują materiał dostarczony do stacji, niemniej po komentarzach pod artykułami w sieci widać, że społeczeństwo rozumie obecną sytuację nieporównywalnie lepiej od sytuacji w Iraku czy Libii. Nie będę zagłębiał się w przebieg obecnego konfliktu lecz pokaże gospodarcze i polityczne siły stojące u przyczyn obecnej walki o władzę. 1. Transport gazu REKLAMA W roku 2009 prezydent Syrii Bashar Al-Assad ogłosił plan „Four Seas”. Dotyczył on budowy gazociągów łączących gaz wydobywany nad Morzem Kaspijskim, Czarnym, w Zatoce Perskiej oraz we wschodniej części Morza Śródziemnego. Strategia taka wspierała sojusz Syrii, Iranu oraz Iraku. Główny węzeł zapewniający transport gazu faworyzowałby kraje z dostępem do rurociągu. Co więcej, sojusz Rosji z Syrią zapewnia Gazpromowi kontrolę nad monopolistyczną polityką sprzedaży gazu do Europy. Głównym przegranym takiego rozwiązania jest Katar posiadający trzecie największe złoża gazu naturalnego na świecie, będący największym eksporterem tego surowca. Katar podjął kilka lat temu próby budowy gazociągu do Europy poprzez Turcję. Problemem okazało się przejście przez terytorium Arabii Saudyjskiej. Ostatecznie w 2009 roku projekt upadł w efekcie braku zgody Arabii. Katar zapewniając sobie dostęp do Turcji zyskałby tym samym dostęp do Europy poprzez planowany gazociąg Nabucco pomijający całkowicie Rosję. [singlepic id=197 w=647] Nie mając dostępu do gazociągów Katar przez lata udoskonalał techniki skraplania gazu w niskiej temperaturze. Gaz ładowany jest na statki a następnie rozwożony po całym świecie. O ile Katar zbudował flotę transportującą LNG o tyle aby ten gaz odebrać niezbędny jest gazoport. Co więcej przy ogromnych złożach gazu zlokalizowanych w Katarze zdecydowanie taniej jest zbudować gazociąg zapewniający transport surowca niż transportować do statkami. W Syrii mamy zatem konflikt 2 gazowych potentatów: rosyjskiego Gazpromu monopolisty na rynku europejskim oraz Kataru, który musi walczyć o rynek Europejski. Sytuacja Kataru jako eksportera pogorszy się znacznie w nadchodzących latach gdyż w Australii planuje się znaczne zwiększenie wydobycia w latach 2014 – 2020, z których znaczna część zasili rynki azjatyckie. Jednocześnie systematycznie spada eksport do Ameryki Północnej, która znacznie zwiększyła produkcję własnego gazu z łupków. Europa jako klient staje się kluczowa dla Kataru. Powstanie takiego rurociągu transportującego katarski gaz poprzez Syrię zachwiałoby monopolistyczną pozycją Gazpromu czego Kreml nie może się zaakceptować. Katar jako państwo wielkości małego województwa nie mogłoby sobie pozwolić na wiele na arenie międzynarodowej. Niezbędny jest zatem sojusz z USA i NATO. W ramach współpracy Katar intensywnie wspierał finansowo atak na Libię oraz sfinansował już rebelię w Syrii kwotą 3 mld USD próbując odsunąć Assada od władzy aby zastąpić go Bractwem Muzułmańskim, z którym Emir Kataru ma doskonałe relacje. Dostęp do Europy poprzez Syrię jest głównym celem polityki gospodarczej Kataru i jest jedną z głównych przyczyn obecnego konfliktu. Poniżej planowany przebieg gazociągu: [singlepic id=200 w=647] 2. Kontrola nad zasobami ropy i gazu W regionie Zatoki Perskiej mamy największe łatwo dostępne zasoby ropy i gazu na świecie. Do początku lat 90-tych większość zasobów była pod kontrolą USA. Od tego czasu gospodarka Chin rozrosła się 12-krotnie. Zwiększona produkcja wymusza więcej importu surowców energetycznych. Przez ostatnie 10 lat Chiny poprzez wzajemne umowy handlowe skutecznie zjednywały sobie coraz więcej krajów bogatych w surowce. USA próbując utrzymać status jedynego globalnego supermocarstwa robi co może aby odciąć Chiny od złóż węglowodorów używając do tego celu wojska. Mieliśmy Irak, Libię, Algierię. W mediach demonizuje się Wenezuelę i Iran. Syria w tym kontekście jest o tyle ważna, że jest głównym (poza Rosją i Chinami) sojusznikiem Iranu, który jest poważnym zagrożeniem dla hegemonii USA. Po pierwsze dlatego, że większość eksportu ropy przypada na Chiny. Po drugie dlatego, że na skutek embarga USA Iran jest odcięty od globalnego systemu rozliczeń SWIFT, rozlicza sprzedaż w surowcach w złocie co jest bezpośrednim uderzeniem w system bankowości centralnej. Drugim ważnym aspektem w kontroli nad zasobami krajów na Bliskim Wschodzie jest całkowita dominacja militarna w regionie. Obecnie NATO kontroluje cały basen Morza Śródziemnego za wyjątkiem portu Taurus w Syrii, w którym stacjonuje Rosyjska Marynarka Wojenna. Oddanie władzy w ręce Bractwa Muzułmańskiego mogłoby doprowadzić do szybkiej likwidacji bazy a tym samym przejęcia pełnej kontroli nad Morzem Śródziemnym przez NATO. Aby przedstawić jak wygląda militaryzacja regionu załączam mapkę z zaznaczonymi 45 bazmi USA: [singlepic id=201 w=647] Podsumowując, jeżeli USA chce kontrolować Chiny, musi kontrolować Iran, a wcześniej Syrię. 3. Narada u Obamy w kontekście Syrii Kilka tygodni temu doszło do tzw. „Narady u Obamy”. Dla inwestorów w metale szlachetne poprzednia narada zapadła głęboko w pamięć gdyż zaraz po niej doszło do ogromnej wyprzedaży złota i srebra. Tym razem sprawa najprawdopodobniej dotyczyła panicznej wyprzedaży obligacji USA przez Chiny. Otóż pomimo tego, że FED skupuje większość nowo emitowanych obligacji to ich rentowność wzrosła od maja z 1,66 % do 2,9%. Jest to skok o 74%!!!. Oznaczało to, że ktoś masowo wyzbywa się obligacji i w efekcie ich wartość dramatycznie spada. Wzrost oprocentowania w tym tempie oznaczałby upadek dolara w okresie krótszym niż 6 m-cy. Na to nie można było pozwolić. Zwołano zatem szybką naradę. Wyolbrzymiono problem Syrii aby przekonać opinię publiczną oraz międzynarodową koalicję do ataku na „syryjski reżim” pomimo veta Rosji i Chin. W momencie gdy inwazja była kwestią dni lub godzin, moim zdaniem doszło do porozumienia między Chinami i Rosją (trzon BRICS) z jednej strony oraz USA i UK z drugiej strony. Chiny zatrzymały wyprzedaż obligacji w zamian za co USA wycofało się z ataku na Syrię. Nie przypadkowo wydarzenia Syryjskie nasiliły się akurat przed planowanym na 5-6 września spotkaniem grupy G20, o którym pisałem w artykule „Czy za szczytem G20 kryje się rewolucja finansowa?” Otóż spotkanie miało się odbyć bez udziału USA, na którym jak spekulowano kraje BRICS mogły zaproponować alternatywny system rozliczeń atakując otwarcie system dolarowy. W obliczu ostatnich wydarzeń moim zdaniem do niczego spektakularnego na szczycie nie dojdzie. Pokaz siły okazał się póki co skuteczny. (przedruk za zgodą Autora: Independent – Niezależny Portal Finansowy) REKLAMA
Kraje na Bliskim Wschodzie dzielą się na Szyitów (Iran, Irak, Bahrajn, Azerbejdżan i Liban), Alawitów w Syrii oraz na Sunnitów (wszystkie inne państwa od Turcji po Indie w tym Arabia Saudyjska, Kuwejt, Katar). Oba wyznania pozostają jednak w obrębie religii islamu. Większość stanowią sunnici, którzy stanowią około 85% wyznawców islamu. W krajach, których panuje Sunnizm prześladuje się Szyitów oraz nie posiadają tych samych praw co sunnici. W Arabii Saudyjskiej panuje Wahabizm. Kraj ten jest największym „sponsorem” sunnickim, a przede wszystkim, Wahabizmu. Budują oni na całym świecie meczety oraz madrasy (szkoły sunnickie). Wahabizm oznacza rządzenie poprzez argument siły i przestrzegania prawa szariatu. PLANY STANÓW ZJEDNOCZONYCH WOBEC BLISKIEGO WSCHODU Federacja Rosyjska jest dostawcą gazu dla całej Europy. Eksport źródeł energetycznych stanowi lekko ponad 20% przychodów budżetowych Rosji oraz uzależnia kraje europejskie od dostaw rosyjskiego gazu. Amerykanie pragną konkurować z Rosją i mieć Europę „na wyłączność” w swojej strefie wpływów. W tym celu powstały plany osłabienia pozycji Rosji poprzez nowe źródła dostaw gazu i ropy. Posiadaczem jednych z największych złóż gazu ziemnego jest Katar, a Arabia Saudyjska złóż ropy naftowej. Oba państwa są niezwykle przywiązane do Stanów Zjednoczonych. Wykorzystując oba kraje, amerykanie chcieli zwiększyć swoje wpływy w Europie i ugruntować je na Bliskim Wschodzie. W 2009 roku rząd Kataru przedstawił światu plany zbudowania Gazociągu, który przechodzić będzie od Kataru przez Arabię Saudyjską, Jordanie, Syrię i Turcję wykorzystując Gazociąg Nabucco. Turcja będzie dystrybutorem na rynek europejski. Włączone w ten projekt miały być również Azerbejdżan ze swoim gazociągiem TANAP, który miał być zasilany również gazem z Kazachstanu i Turkmenistanu. Również Egipt miał zasilać dostawy gazu dla tego gazociągu. Gaz ten byłby tańszy niż ówcześnie pozyskiwany przez Syrię od Rosjan, a to nie leżało w syryjskim interesie. Prezydent Syrii, Bashar Al-Assad sprzeciwił się wizji amerykańskiej dominacji. Mniej więcej w tym samym czasie rozpoczęła się tzw. Wiosna Arabska, która obalała ówczesnych rządzących, w tym Kaddafiego (artykuły o Libii). W 2011 roku, tuż po rozpoczęciu wojny w Syrii (artykuł), Assad podpisał umowy dotyczące budowy gazociągu z Iranem i Irakiem przeznaczonym na rynek wschodni, a także europejski. Byłby to najdłuższy gazociąg na Bliskim Wschodzie. Wartość tego przedsięwzięcia szacowano na 10 mld dolarów o przepustowości maksymalnej do 240 mld m3 rocznie! Nord Stream po rozbudowaniu do Nord Stream 2 osiągnąłby przepustowość maksymalną do 120 mld m3 rocznie. W maju 2007 roku ówczesny prezydent USA, George W. Bush jr. autoryzował operacje CIA przeciwko Iranowi. Mówi się, że już w 2001 roku zostały zaplanowane sposoby destabilizacji Bliskiego Wschodu przez Stany Zjednoczone. Konflikt Syryjski został zaaranżowany przez Stany Zjednoczone, a ich wykonawcą był izraelski Mossad. Po wyznaczeniu tzw. czerwonej linii przez Baracka Obamę, której nie może przekroczyć reżim Assada w związku z użyciem broni chemicznej. Powtórne jej użycie zaaranżował Mossad wynajmując syryjskich najemników do sprowokowania konfliktu globalnego i powtórnej obecności wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych i ich koalicjantów (więcej na ten temat tutaj). Rosja ich jednak uprzedziła, ale o tym za chwilę. Najpierw nakreślę Państwu tok wydarzeń na arenie międzynarodowej w trakcie trwania konfliktu. Na początku 2014 roku na Ukrainie wybuchł tzw. Euromajdan wspierany czynnie przez Stany Zjednoczone i popierany przez kraje zachodnie. Również w 2014 roku rozpoczął się konflikt izraelsko-palestyński w Strefie Gazy, którą w kolejnych latach zaczął całkowicie okupować. Izrael od 2014 roku zaczął bombardować Jemen bombami neutronowymi oraz Syrię. W grudniu tego roku, Syria na forum ONZ zażądał od ONZ nałożenia sankcji na Tel-Aviv, który przeprowadził naloty w pobliżu lotniska w Damaszku, a konkretnie Damas. Jest to zbrodnia przeciwko ich suwerenności. Faktycznie ich celem było osłabienie arsenału Hezbollahu. W 2015 roku, na spotkaniu w Szanghaju, Vladimir Putin oznajmił premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, że nie będzie dalej tolerować izraelskich napaści na Syrię i odpowie na kolejny taki akt. Przyśpieszył dostarczenie Iranowi rosyjskiego rakietowego kompleksu przeciwrakietowego S-300. Umowy zostały podpisane w 2007 roku, jednak w 2010 roku na Iran zostały nałożone sankcje przez ONZ, które również początkowo poparła Rosja ponieważ następowało zbliżenie Rosyjsko-amerykańskie tzw. restart. DŻYHADZIŚCI NA BLISKIM WSCHODZIE W mojej ocenie destabilizacja Bliskiego Wschodu zaczęła się od Wojny w Afganistanie (przeczytaj artykuły), kiedy to Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta Cartera, wezwał do „świętej wojny” kraje arabskie i aktywnego wspierania Mudżahedinów. Kraje arabskie widząc sukces w Afganistanie, upadek Związku Radzieckiego, co słusznie Putin nazwał „największą geopolityczną katastrofą XX wieku”. Społeczeństwo arabskie uwierzyło, że mogą sami stanowić o swojej przyszłości. Stworzyły siatki terrorystyczne, które powstały na zgliszczach końca wojny w Afganistanie. Przede wszystkim byli to wyszkoleni przez CIA Mudżahedini oraz osoby biorące udział w tej wojnie. W Syrii widzimy pewną analogię działań. Mamy tyrana w osobie Assada, który uciska swój naród. Wojownikami o wolność tym razem okrzyknięto Wolną Armię Syrii, którzy byli i są szkoleni przez CIA, a koalicja Stanów Zjednoczonych dostarcza im wsparcie finansowe, logistyczne oraz broni. Zupełnie tak samo jak w Wojnie Afgańskiej. Są to tzw. Umiarkowani Rebelianci. Jednak w jaki sposób rozróżnić takiego człowieka walczącego o wolność od terrorysty, który w jego mniemaniu również walczy o wolność? Obaj również są przecież osobami wyznającymi islam, a jest to ważne. Tzw. Państwo Islamskie wyznaje Wahabizm, i to w skrajnym jego wydaniu. Sam Wahabizm w sobie jest skrajną odmianą islamu. Oni walczą przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Mordują tzw. niewiernych, a także Szyitów czyli m. in. Irańczyków, Syryjczyków i Irakijczyków. Wolna Armia Syrii otwarcie przyznaje, że koordynuje swoje ataki z organizacją terrorystyczną Dżabat Al-Nusra, która to zawarła sojusz z ISIS. W moim mniemaniu, wspieranie Wolnej Armii Syrii jest wspieraniem światowego terroryzmu. Istnieje pewna lista sporządzana przez Stany Zjednoczone. Widnieją na niej państwa wspierające terroryzm. Znajduje się na niej Afganistan, Iran, Syria, ale żadne państwo zachodnie. Jak wiemy, siła Państwa Islamskiego wzrastała wraz z zajmowaniem terytoriów, które były bogate w ropę. Szacuje się, że dziennie zarabiali nawet do dwóch milionów dolarów. Z jakiegoś źródła islamscy ekstremiści powinni czerpać zyski. Spokojnie to im wystarczało na opłacanie najemników, bo w ten sposób się prowadzi teraz wojny. Tak samo robią Rosjanie i cała koalicja amerykańska, również wynajmują najemników. Dlaczego jednak nikt nie potępił krajów handlujących z ISIS i nie nałożył na te kraje sankcji? Zrobiła to Rosja. Obecność Rosjan w Syrii była na prośbę prezydenta Assada i jest ona jedynym krajem wraz z Iranem, którzy pełnoprawnie prowadzą walkę z terroryzmem na terenie Syrii. Rosjanie prowadzą operacje militarne od 30 września 2015 roku. Pokazali światu jak cysterny Państwa Islamskiego kierują się w stronę Turcji i jak Turcja z nimi handluje. 24 listopada 2015 roku został strącony rosyjski bombowiec Su-24 przez siły tureckie. Na arenie międzynarodowej oznaczało to przyznanie racji Rosjanom i marginalizację Turcji (artykuł na ten temat tutaj). Największym sponsorem są jednak Arabia Saudyjska i Katar, kraje sunnickie. Zależy im na „wykończeniu” szyitów, bo „ze swoimi” się dogadają. KLUCZ DO ZROZUMIENIA SYTUACJI W SYRII Izrael był świadom już w 2007 roku, że na Morzu Lewantyńskim znajdują się ogromne złoża ropy i gazu. Jest ich w sumie pięć: „Lewiatan”, „Tamar”, „Sara”, „Dalit” i „Mira”. Dlatego w 2007 roku wybuchł konflikt izraelsko-palestyński grzebiąc nadzieję na niepodległą Palestynę. Morze Lewantyńskie jednak również należy do Libanu, który ma morską granicę z Izraelem. Według Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza, państwo nadbrzeżne ma prawo do prowadzenia poszukiwań ropy naftowej i gazu w jego strefie ekonomicznej, która rozciąga się 200 mil morskich (370 kilometrów). Do złóż roszczą również pretensje Egipt, Autonomia Palestyńska i Syria. Zwłaszcza Autonomia, – bo do niej należą Wzgórza Golan, a złoże leży w części podmorskiej tego pasma. Z tego względu w 2007 roku Izrael rozpoczął roczny konflikt z Palestyną, a od 2014 roku okupuje Wzgórze Golan, które strategicznie jest bardzo ważnym miejscem militarnym. Zyski z odkrytych surowców chce czerpać na wyłączność Izrael. Złoże „Lewiatan” i „Tamar” razem posiadają około 700 mld m3 błękitnego paliwa. Ważna jest również sprawa Kurdów (artykuł o historii Kurdów). Największe szanse na odzyskanie niepodległości mają w niestabilnym Iraku. W skład Irackiego Kurdystanu wchodzi ich koleba kultury, Kirkuk, którego tereny są jednymi z większych na Bliskim Wschodzie. Dlatego Izrael oraz Stany Zjednoczone chętnie wspierają sprawę Kurdyjską, grając na stosunkach z Turcją. Trzeba również zaznaczyć, że Peszmergowie (Kurdyjscy wojownicy) są jednymi z najbardziej skutecznych organizacji w walce z Państwem Islamskim. Odkryć gazu i ropy dokonano również na Cyprze i w Grecji. Grecie złoże jest również jednym z największych na świecie. Zasobność złoża „Afrodyta” szacowana jest na bilion m3 gazu, a złóż cypryjskich na około 250 mld m3. W Grecji odkryto również zasobne złoża złota. Z tego względu, według mnie, przystawiono do ściany grecką gospodarkę i wywołano kryzys gospodarczy w kraju, by uzależnić go od pożyczek Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Na Ukrainie odkryto duże złoża gazu łupkowego, na którego techniki wydobywania i uzyskiwania z niego gazu monopol posiadały Stany Zjednoczone, aż do dzisiejszego roku. W tym roku, w Rosji również zaczęto wydobywać gaz łupkowy, aczkolwiek nie na skalę przemysłową. Technologia rosyjska jest jeszcze w fazie rozwoju. Ze względu geostrategicznego Ukrainy, został wywołany przez Stany Zjednoczone Euromajdan. Rosja nie pozwoliła na wypuszczenie Ukrainy ze swojej strefy wpływów. Począwszy od 2010 roku i w kolejnych dwóch latach, odkryto 14 złóż gazu i ropy na terytorium Syrii. Są one jedne z największych na świecie. Izraelskie odkrycia stanowią jedynie 1/10 tego, co odkryto w Syrii. Od początku trwania konfliktu Stany Zjednoczone oraz Francja naciskały na forum ONZ, by pozwolić ich wojskom na lądową obecność. Ugruntowało to by wpływy Stanów Zjednoczonych i mielibyśmy drugi Irak. To pozwoliłoby na ponowny, niebotyczny wzrost zysków amerykańskich korporacji z umów z rządem USA, tak jak to było właśnie w Iraku. Zapraszam do lektury serii artykułów o początkach korporacjonizmu. Powstający problem jest taki, że Rosja już jest w środku Syrii i przeprowadza legalne operacje zbrojne. Pozycja Waszyngtonu znacznie się osłabiła. ROSYJSKI GAMBIT W SYRII Koalicja amerykańska w Syrii jest bezprawnie w oczach prawa międzynarodowego, ponieważ napada zbrojnie na inne Państwo, które nie naruszyły w żaden sposób granic ich granic, ani nie są historycznymi wrogami Syrii. Syria powstała dzięki państwom zachodnim po I Wojnie Światowej (więcej tutaj). W 2015 roku, prezydent Syrii Bashar al-Assad, zwrócił się z oficjalną prośbą do Federacji Rosyjskiej o militarną pomoc w zwalczaniu terrorystycznego zagrożenia ze strony Państwa Islamskiego. Rosja rozbudowała swoją bazę w Syrii, w mieście Latakia. Rosja prowadzi przede wszystkim naloty na pozycje terrorystów z Państwa Islamskiego. Zaskoczeniem dla Departamentu Stanu USA było nawiązanie sojuszu z Iranem oraz Hezbollahem. Iran i Hezbollah przeprowadzają operacje lądowe, które są koordynowane z rosyjskim sztabem i wspierane przez rosyjskie siły kosmiczno-powietrzne. W niecały rok, Rosjanie wraz z Iranem oraz chińskim wsparciem zmienili geopolityczną sytuację na Biskim Wschodzie. Chiny są jednak bardziej zajęte zatargami ze Stanami Zjednoczonymi na Morzu Południowochińskim, aczkolwiek od niedawna szkolą wojska lojalne Assadowi oraz nawiązują współpracę z jego rządem. Rosja trzyma w szachu Europę. Po nałożonych sankcjach, Zachód rzucił Rosję w objęcia Chin. Trzeba przyznać, że Rosyjski Bank Centralny wzorowo sprostał kryzysowi, jak i cała gospodarka oraz społeczeństwo rosyjskie. Prężnie rozwija się infrastruktura gospodarcza pomiędzy tymi krajami oraz krajami będącymi członkami Szanghajskiej Organizacji Współpracy. W sierpniu 2016 roku odbyło się trójstronne spotkanie prezydentów Rosji, Iranu i Azerbejdżanu w Baku. Poruszane były kwestie budowy Gazociągu Transkaspijskiego, w którym to miałby być eksportowany gaz z Kazachstanu, Turkmenistanu i Azerbejdżanu przez Turcję do Europy. Rosjanie i Irańczycy sprzeciwili się temu planowi, mówiąc, że bez ich zgody nie można decydować o takich przedsięwzięciach na Morzu Kaspijskim. Iran i Rosja zachęciły do porzucenia tego pomysłu na rzecz rozbudowy Korytarza Północ-Południe i wzmocnieniu współpracy gospodarczej pomiędzy tymi krajami. Korytarz Północ-Południe otwiera rynek azjatycki, a przede wszystkim indyjski dla Azerbejdżanu. Wznowiono chęć rozmów na temat powrotu do budowy South Stream, który ma dostarczać gaz do Europy przez Bułgarię oraz zapowiedziano budowę Turkish Stream, oraz elektrownię atomową w Turcji, po ponownym zbliżeniu Turcji do Rosji. Te projekty wywierają presję na Berlinie odnośnie Nord Stream 2. Więcej o tych projektach piszę tutaj. Rosjanie będąc na terenie Syrii, nie dopuszczą do rozmów na temat podziału “energetycznego tortu” państw Zachodnich (a przede wszystkim USA). Już widzimy, że to właśnie Rosjanie podpisują umowy energetyczne, a nawet infrastrukturalne z rządem Syrii. Zachód i Stany Zjednoczone tracą na sile. Zostają wypierani z Bliskiego Wschodu, na czym zyskuje Rosja, jeśli chodzi o wpływy w Europie i na Bliskim Wschodzie, a także cały blok Szyitów. Światowy rynek energetyczny będzie należeć do Rosji, Iranu oraz Chin. Na tej zmianie geopolitycznej również chce skorzystać Turcja. Stany Zjednoczone szukają możliwości osłabienia Rosji oraz jej sojuszników. Do tego USA posłużyły się konstytucyjnym obaleniem Dilmy Rousseff, poprzez zaaranżowanie wycieku tajnych danych. Na jej stanowisku został mianowany, były pracownik CIA Michel Temer, który informował służby amerykańskie o rządowych ruchach i oceniał nastroje polityczne w Brazylii. Mianowanie Temera ma na celu rozbicie jedności w strukturach państw BRICS oraz osłabienia ich wpływów. Nie dajmy się oszukiwać, jest on równie (a nawet bardziej) skorumpowany niż Rousseff. Pytanie, czy Brazylijczycy ponownie staną w walce przeciw amerykańskiemu dyktatowi w swoim kraju, jak to miało miejsce w przeszłości. (Kliknij tutaj, by dowiedzieć się o inicjatywach multipolarnego świata) Widzimy jak światowy hegemon traci na siłach i zaczyna stosować coraz to bardziej radykalne posunięcia. Nakładanie sankcji, wywieranie wpływu na Unię Europejską w poparciu tych sankcji będąc dla niej samej szkodliwymi. Amerykanie jednak zwiększyli swój wolumen obrotów z Rosją, a kraje europejskie cierpią ze względu na gospodarcze kryteria oraz ze względu na kryzys migracyjny. Potwierdzeniem moich słów jest wypowiedź premiera Słowacji Roberta Fico, “Sankcje szkodzą UE i Rosji, a pomagają USA. Odrzucam je, ale jednocześnie nie będą rozbijał jedności UE w tej kwestii”. Świat zmienia swój ciężar geopolityczny w kierunku Pekinu. Euroazjatycka Unia Gospodarcza jest perspektywicznym projektem do którego może przystąpić Unia Europejska. Jednak istnieje widmo wojny ze strony Stanów Zjednoczonych, które pragną być jedyną potęgą dyktującą warunki gry. Historyczny ambasador Wspieraj blog na:
Przeglądasz archiwalną wersję znaleziska. Kilka lat temu firma poszukiwawcza z Norwegii znalazła w Syrii złoża ropy naftowej i gazu, które pozwoliłyby, aby ten kraj osiągnął znaczące miejsce na świecie w eksporcie. Damaszek powinien być w stanie wyprodukować 6,7 mln baryłek ropy dziennie, w sumie tylko 2 razy mniej niż Saudyjczyczy. Podobne linki z tagiem #swiat
Polska i Europa nie chcą już kupować rosyjskiego gazu. Ale czy to w ogóle możliwe, gdy zapotrzebowanie na gaz będzie rosło?W ostatnim czasie Federacja Rosyjska została objęta szeregiem dotkliwych sankcji, które uderzyły w jej gospodarkę i olbrzymie majątki oligarchów. Jednak tym, co najbardziej zniszczyłoby gospodarkę Rosji i jej zdolność do odbudowy armii, jest rezygnacja z importu gazu i ropy naftowej pochodzenia rosyjskiego. Nawet gdyby surowiec chciały odkupić Chiny – będą gotowe zapłacić dużo mniej niż Europejczycy i Rosja straci dziesiątki lub setki miliardów dolarów. Czy Polska – która spodziewa się dużego wzrostu zużycia gazu – jest rzeczywiście gotowa na odcięcie się od rosyjskiego surowca? A inne kraje europejskie?Polscy politycy, popierając wezwania płynące z Ukrainy, jasno wskazują, że potrzebne są kolejne kroki, które obciążą rosyjskiego agresora. Premier Morawiecki od dłuższego czasu apeluje o nałożenie embargo na rosyjski węgiel, gaz i ropę w całej Unii Europejskiej. Takie rozwiązanie proponują również Anna Moskwa – Minister Klimatu i Środowiska oraz Piotr Naimski – Pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury również:Fundusz kosztuje, ETF też. Opłaty mają ogromne znaczenie dla wyniku inwestycji. Co zrobić, żeby oszczędzanie było tanie? [WYCISKANIE EMERYTURY]Fundusze portfelowe: ostatni krzyk mody w branży inwestycyjnej. Jeśli głowa cię boli na samą myśl o inwestowaniu pieniędzy, to… są właśnie dla ciebie [INWESTUJ Z WEALTHSEED]W pierwszych bankach można już wziąć kredyt na mieszkanie bez wkładu własnego. Czy to się opłaca? Sprawdzam warunki i procedury! [BANK NOWOŚCI]Polska bez rosyjskiego gazu? Już wkrótcePolska jest w naprawdę niezłej sytuacji. Dzięki prowadzonej przez lata polityce dywersyfikacji źródeł dostaw gazu ziemnego, a także odpowiednio rozbudowanym krajowym potencjale wydobywczym i magazynowym, w przeciwieństwie do wielu innych państw europejskich jesteśmy w stanie funkcjonować bez dostaw ze Wschodu. I tak się stanie – nawet bez formalnego embargo. A to dlatego, że z końcem 2022 r. upływa wieloletni kontrakt jamalski, na mocy którego do Polski dostarczano gaz ze Wschodu. Już wiadomo, że kolejnego kontraktu nie węglowodorów stanowi ważny dochód dla rosyjskiej gospodarki. Wpływy do budżetu państwa z eksportu ropy i gazu w 2021 r. stanowiły 36% łącznych dochodów. W ostatnich latach udział ten wynosił od 28% (2020 r.) do 46% (2018 r.). Surowce przynoszą Rosji nie tylko gigantyczne pieniądze (wspierając finansowanie rosyjskiej machiny wojennej), ale są też instrumentem polityki. Przez dekady tamtejsza władza realizowała swoje interesy, wspierając się olbrzymim potencjałem więcej: Czy będzie światowe embargo na rosyjską ropę? Po ile będzie paliwo? ( surowców energetycznych z Rosji niejednokrotnie towarzyszyły nieoczekiwane przerwy w dostawach (w styczniu 1993 r., w styczniu 2009 r. oraz w czerwcu 2017 r). Za każdym razem w tle były jakieś rosyjskie oczekiwania wobec Polski. Dlatego życie bez rosyjskiego gazu będzie nie tylko bezpieczniejsze, ale i doświadczenia z 2014 r. nie zachęciły Europy do zmiany kursu swoich inwestycji, czego przykładem jest niemiecka polityka Energiewende i wieloletnie spory o budowę podmorskiego gazociągu Nord Stream II. Może ta wojna w końcu doprowadzi do skutecznego przewrotu w strukturze europejskich dostawców paliw? Szkoda tylko, że ceną będą tysiące istnień kilka lat będziemy potrzebowali prawie dwa razy więcej gazu?Według GUS w 2019 r. (przed pandemią) krajowe zapotrzebowanie na gaz ziemny wyniosło 19,6 mld m3, a krajowe wydobycie sięgnęło 4,6 mld m3. Zatem większość (ok. 15 mld m3 gazu ziemnego) importowaliśmy z zagranicy. Jak wynika z danych PGNiG – głównie z Rosji (60%). Część zasobów surowca skumulowana była w podziemnych magazynach, które na dzień dzisiejszych mogą zgromadzić około 3,2 mld m3 jak będzie w przyszłości? W opublikowanym przez Gaz-System w 2021 r. Krajowym Dziesięcioletnim Planie Rozwoju Systemu Przesyłowego zaprezentowano prognozę zapotrzebowania na usługę przesyłową, którą można traktować jako wyznacznik zapotrzebowania na gaz ziemny. Przedstawione dane wskazują na to, że krajowe zużycie gazu do 2030 r. potencjalnie może sięgnąć nawet ponad 35 mld m3. Za największy skok odpowiadać miała elektroenergetyka, autorzy strategii nie brali jednak pod uwagę wybuchu wojny na Ukrainie, która może podważyć rolę gazu jako paliwa przejściowego w procesie transformacji energetycznej. Biorąc jednak pod uwagę założenia europejskiej strategii „Fit for 55” oraz stan polskich elektrowni węglowych, możemy spodziewać się wzrostu zapotrzebowania na gaz na to także, opublikowane na początku stycznia przez Urząd Regulacji Energetyki, szczegóły grudniowej aukcji na dostawy energii w 2026 r. Zakontraktowano na tej aukcji 7,2 GW energii, z czego największy udział miały źródła gazowe – około 3 GW. Wygląda więc na to, że zapotrzebowanie na gaz w Polsce OGP Gaz-System Krajowy Dziesięcioletni Plan Rozwoju Systemu Przesyłowego, 2021. Czy Polska jest gotowa na odcięcie się od rosyjskiego gazu? Czy w tej sytuacji Polska rzeczywiście jest w stanie pokryć swoje rosnące zużycie gazu bez dostaw ze Wschodu? Łączny dostępny obecnie potencjał importowy Polski wynosi około 27 mld m3 rocznie – tyle jesteśmy w stanie ściągnąć gazu z zewnątrz. To znacznie powyżej obecnego zapotrzebowania Polski, ale mniej, niż będziemy potrzebowali za kilka lat. Z tego 13,7 mld m3 możemy ściągać ze Wschodu (tyle że to źródło chcemy za chwilę „wyłączyć”), a mniej więcej 8,3 mld m3 z Zachodu i Południa, zaś 5 mld m3 – z Północy, kierunku, który jako jedyny jest całkowicie niezależny od wpływów magazyny gazu zapełnione są w około 60%, a jednocześnie do gazoportu na bieżąco docierają kolejne dostawy LNG, no i mamy jeszcze złoża krajowe – więc nawet gdyby Rosja chciała nam odciąć gaz przed końcem roku – zapewne sobie poradzimy. Ale co później?Do obecnego miksu pozyskiwania źródeł gazu już niedługo dojdą kolejne elementy. Szczególnie istotny będzie gazociąg Baltic Pipe o przepustowości do 10 mld m3 rocznie – z czego PGNiG zarezerwowała 8,2 mld m3. Ten gazociąg osiągnie pełną przepustowość już z końcem tego roku. Rozbudowany gazoport w Świnoujściu przyjmie 6,2 mld m3 w tym roku i 8,3 mld m3 do 2023 r. Połączenie Polska–Litwa pozwoli dodatkowo przyjąć 1,9 mld m3 gazu w 2022 r. (głównie dzięki gazoportowi Klaipeda LNG). A połączenie Polska–Słowacja daje teoretycznie 5,7 mld m3 gazu w 2022 łącznie daje już 100% obecnego zapotrzebowania na gaz w Polsce – ok. 24 mld m3. A przecież mamy jeszcze kilka miliardów metrów sześciennych własnego wydobycia. I jeszcze jeden as w rękawie. W planach jest „pływający gazoport” FSRU w Gdańsku, w ramach którego w grudniu 2021 r. wstępnie zgłoszono możliwą podaż na 6,1 mld m3 gazu rocznie. Oddanie tej inwestycji do użytkowania planowane jest na 2027-2028 potencjał gazowy uzupełnią jeszcze rozbudowywane magazyny gazu ziemnego. Zgodnie z Krajowym Dziesięcioletnim Planem Rozwoju Systemu Przesyłowego w perspektywie dekady ich wielkość ma wzrosnąć nawet o kolejne 2,5 mld m3. I być może będzie też biogaz i jego uszlachetniona forma w postaci biometanu. Zdaniem niektórych ekspertów potencjał tego źródła gazu może wynieść ponad 10 mld m3 rocznie. Trzeba będzie w tym celu wybudować PGNiG, Sprawozdanie Zarządu za 2020 gazowa dominacja Rosji w Europie dobiega końca?Polska jest w stanie nie tylko zaspokoić własne potrzeby gazowe, ale też hipotetycznie zaopatrywać w gaz Europę. Aby udało się ograniczyć dominację Federacji Rosyjskiej na europejskim rynku surowcowym, potrzebne są potężne działania innych państw. Z tym niestety jest trochę gorzej – przykładem są Niemcy, którzy pomimo ogromnych zdolności importowych nie są zwolennikami wprowadzenia embargo. I nie bardzo wyobrażają sobie życie bez rosyjskiego całkowite odcięcie się państw członkowskich Unii Europejskiej od dostaw ze Wschodu jest mało prawdopodobne. Doświadczenia z końca 2021 r. i obecna wojna wspierają jednak rozsądne myślenie – najprawdopodobniej Komisja Europejska ustanowi wymóg mówiący, że do 1 października każdego roku magazyny gazu w UE muszą być wypełnione w co najmniej 90%.To zmobilizuje państwa do zabezpieczania dostaw z wyprzedzeniem i potencjalnie będzie stanowić kontrę dla szantażu gazowego w okresie zimowym. To jednak nie wszystko: do 2030 r. planowane jest porzucenie importu z Rosji. Przedstawiony program „REPowerEU”, równolegle z pakietem „Fit for 55”, ma zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz w Europie o 155 mld m3 do 2030 r. – dokładnie tyle, ile średnio importuje się z Rosji – przy zużyciu na poziomie około 420 mld na to jest wiele. Tradycyjnie mówi się o rozbudowie infrastruktury odnawialnych źródeł energii, elektryfikacji, zwiększaniu poziomu efektywności energetycznej, rozbudowie potencjału europejskich gazoportów, ale – co szczególnie ważne i dla wielu środowisk kontrowersyjne – Komisja Europejska twierdzi, że kraje mogą dłużej spalać węgiel pod warunkiem, że będzie to częścią szerszego przejścia na odnawialne źródła to również firma konsultingowa Aurora Energy Research, która oszacowała, że przy wszystkich dostępnych alternatywnych źródłach importu i całkowitym odcięciu się od dostaw rosyjskich (np. większej liczbie dostaw z Afryki Północnej, Norwegii, Holandii i wzmożonej regazyfikacji LNG) dostawy gazu do Europy następnej zimy byłyby o 11% niższe od poziomu z zeszłej zimy. Najskuteczniejszym środkiem, który mógłby pomóc w radzeniu sobie z zakłóceniami dostaw w krótkim okresie, byłoby wykorzystanie węgla zamiast gazu w sektorze elektroenergetycznym i przemyśle oraz wprowadzenie oszczędności energii w ciepłownictwie. W zimie (2022/2023) Europa mogłaby w ten sposób zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz nawet o 14%. Taka narracja w Polsce odczytywana jest jako upadek polityki klimatycznej, ale w rzeczywistości jest to jedynie dostosowanie strategii odchodzenia od paliw kopalnych do obecnych tu musimy pamiętać jeszcze o jednym: zmiany w zapotrzebowaniu i kierunkach zakupu gazu – zarówno na poziomie krajowym, jak i na poziomie europejskim (Europa musiałaby konkurować o dostawy z innymi odbiorcami) – będą prowadzić do tego, że ceny gazu ziemnego będą niezwykle zmienne. Może się to zatem odbić na portfelu konsumentów – będziemy płacili za gaz więcej, ale warto pomyśleć o tym jak o cenie bezpieczeństwa, niezależności i ochrony też: Czy PGNiG spekulował instrumentami pochodnymi i przegrał? Wyjaśniam ( też: Wojna, strach, rynek nieruchomości i uchodźcy. Co z cenami mieszkań ( tytułowe: Quinten de Graaf/Unsplash
Morskie odkrycia złóż gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego mogą zmienić energetyczny obraz Bliskiego Wschodu. Przeszkodzić temu jednak mogą konflikty - wojna w Syrii oraz spory polityczne pomiędzy Autonomią Palestyńską i Izraelem oraz Cyprem i Turcją. W ciągu ostatnich kilku lat na wodach terytorialnych Cypru, Izraela i Autonomii Palestyńskiej odkryto znaczne podmorskie złoża gazu ziemnego. Obiecujące perspektywy dotyczą również obszaru morskiego Libanu i Syrii. To szansa dla tych krajów, bo według szacunków Energy Information Administration (EIA), popyt na energię w nich będzie rósł, wraz z prognozowanym wzrostem jego populacji - z ok. 45 mln w 2010 r. do 58-62 mln w 2030 r. Odkryte złoża gazu mogą zaspokoić jego rosnący potrzeby energetyczne, a nawet pozwolić na eksport surowca. Stawka jest duża - według szacunków amerykańskiej służby geologiczne (USGS), całkowite zasoby gazu w regionie mogą liczyć nawet 3,45 bln m sześc. Do tego dochodzą również pokłady ropy naftowej, której zasoby mogą być równie znaczne. Za najbardziej perspektywiczny kraj regionu jeśli chodzi o gaz ziemny, uznawany jest Izrael. Jeszcze w 2000 roku "Oil & Gas Journal" szacował, że jego zasoby wynoszą tylko 280 mln m sześc. W ciągu ostatnich lat nowe odkrycia znacznie zweryfikowały te szacunki. W 2010 r. odkryto jak dotąd największe złoże - Lewiatan - które może zawierać nawet ok. 510 mld m. sześc. surowca. Położone jest 80 km od wybrzeży Izraela na Morzu Śródziemnym na głębokości 5 tys. metrów. Jego eksploatacja ma rozpocząć się w 2016 r. Drugie ogromne złoże błękitnego paliwa, odkryte w 2009 r. to Tamar - szacowane jest na ok. 280 mld m sześc. Wydobycie surowca z tego pola już się rozpoczęło. Cały czas odkrywane są nowe złoża, a ostatnie z nich w tym roku - Karish, oceniane na 50 mld m sześć. Znaczne zasoby błękitnego paliwa stwierdzono też pod powierzchnią wód terytorialnych Cypru - w 2011 r. odkryto złoże Afrodyta, oceniane na ok. 200 mld m sześc. Jego eksploatacja ma rozpocząć się w 2017 roku. Nadzieję na niezależność energetyczną mają też Palestyńczycy - w 2000 r. u wybrzeży Strefy Gazy odkryto złoże oszacowane na ok. 28 mld m sześc. Nie wiadomo, kiedy może rozpocząć się jego eksploatacja. Według EIA, znaczne zasoby mogą znajdować się także pod wodami terytorialnymi Libanu. Kraj jest w trakcie przyznawania licencji na poszukiwania, a według wstępnych szacunków może posiadać 700 mld m sześć gazu. Plany Syrii w zakresie poszukiwań i wydobycia blokuje wojna domowa. Według informacji EIA, Damaszek w kwietniu 2013 r. prowadził rozmowy z partnerami międzynarodowymi, w tym Rosją i Chinami dotyczące poszukiwań w obszarze morskim kraju. Nie zakończyły się jednak konkretnymi decyzjami. Na drodze do gazowego sukcesu regionu może stanąć sytuacja polityczna i ekonomiczna - niepokoje w Egipcie, cypryjski kryzys finansowy czy konflikt izraelsko-palestyński. Do tego dochodzą spory terytorialne. Izrael i Liban wysuwają roszczenia wobec 300 mil kwadratowych wód terytorialnych. Do końca nieuregulowana jest również morska granica pomiędzy Izraelem a Egiptem i Autonomią Palestyńską. Wydobycie w regionie może zablokować również spór cypryjsko-turecki. Na początku 2013 roku Turcja ogłosiła, że będzie karać firmy energetycznych, które zaangażują się we współpracę z Cyprem przy wydobyciu węglowodorów. Ekspert rynku energetycznego Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego uważa, że Izrael będzie tym państwem regionu, które zrobi wiele, aby rozpocząć wydobycie. "To wielka szansa dla tego państwa. Trzeba jednak pamiętać, że sąsiadom Izraela nie będzie zależało na jego sukcesie. Myślę, że odżyją dawne konflikty o granice morskie złóż z Egiptem, Libanem i Strefą Gazy. Spotęguje się też rywalizacja Grecji i Turcji w obszarze wód terytorialnych Cypru. Wojna domowa w Syrii tworzy dodatkową niepewność inwestycyjną. Wydobycie węglowodorów w Basenie Lewantyńskim nie będzie prostym projektem. Obok dotychczasowych osi konfliktu - politycznych, historycznych i religijnych - pojawi się jeszcze jedna - ekonomiczna" - powiedział PAP. Jak dodał, trzy największe złoża regionu - cypryjska Afrodyta oraz izraelskie Tamar i Lewiatan mogą posiadać zasoby liczące ponad 1 bln m sześc. gazu. "To duża szansa na uniezależnienie się od importu oraz przychody z eksportu. Obok złóż gazu mogą znajdować się znaczące ilości ropy. Szacuje się, że tylko obok złoża Lewiatan może współwystępować nawet 600 mln baryłek ropy" - powiedział.
złoża gazu w syrii